środa, 10 lipca 2013

Jak nieogarnięty jest PAN....

Rafał: Wczoraj mieliśmy okazję do zobaczenia trochę innej części stanu Espirito Santo. Zamiast siedzieć cały czas w "polskim" miasteczku (nie, nie znudziło nam się to siedzenie bynajmniej) byliśmy w Santa Teresa - do sprawdzenia w wikipedii ;d - która była założona przez imigrantów z Włoch. Rzeczywiście klimat zabudowy istnie śródziemnomorski. Niestety nie mamy na razie zdjęć : chyba się usunęły z karty.
W Santa Teresa jest wielki ogród botaniczny - widzieliśmy kolibry (!), jakieś zwierzę podobne trochę do szczura trochę do sowy.

 Ogólnie ogród założył jakiś pan profesor (nie będę zanudzał szczegółami encyklopedycznymi) który był pionierem brazylijskiej zoologii.
Spotkaliśmy grupę młodzieży z Vitória, która bardzo nam się przyglądała.... Czyżby  staliśmy się największą atrakcją ogrodu botanicznego? :D

z panem Luisem w drodze

po powrocie: o presidente Rafael III ;)


1 komentarz:

  1. Witam i bardzo gorąco pozdrawiam, jak zwykle bardzo sie cieszę, że chociaż czytając tego bloga mogę uczestniczyć w Twoich wyprawach. Grażyna Mirosław

    OdpowiedzUsuń