czwartek, 11 lipca 2013

przerwa między pierogami ruskimi, a szarlotką...

udało mi się dostać do internetu w przerwie między pieczeniem ciasta i robieniem farszu do pierogów ruskich, bo ciasto musi ostygnąć. Mamy nauczyć Brazylijczyków robić pierogi ruskie, mniejsza z tym, że dziś robię je pierwszy raz w życiu :P Dziś byliśmy w drugiej szkole, tym razem w okrojonym składzie, bo Rafał jest chory. Strasznie się bałam jak wyjdzie ze śpiewaniem polskich piosenek, ale Pan zatroszczył się o wszystko, czułam się totalnie nieprzeygotowana na dzisiejszy dzień, ale to było wyjątkowe spotkanie. "Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia" W sumie nie daliśmy z siebie wiele, mieliśmy ok 20 min na jedną klasę, opowiadaliśmy o Polsce o zimie, uczyliśmy śpiewać polskie piosenki, przetłumaczyliśmy też Taki mały, taki duży może swiętym być na portugalski i odpowiadaliśmy na ich pytania. Każde dziecko dostało magnetyczną zakładkę na książki ze Słowem Bożym po polsku :) To nie wiele, ale Bóg to pomnożył, dzieci miały pełno pytań, i obdarowały nas najpiękniejszymi prezentami, jakie można dostać. Ci ludzie są biedni, to szkoła rolnicza, ale podzielili się tym, co mieli, swoimi sercami... Dostaliśmy drewniane koszyczki zrobione przez uczniów, oprowadzili nas po swoim ogrodzie, którym się zajmują, pozwolili nam też  nadać imię swojemu prosiaczkowi, od dziś na imię PERŁA :) Mają w sobie taki niesamowity pokój, uczniowie też, podobnie jak nauczyciele, nigdzie nie trzeba się spieszyć, nawet w szkole. Dzieci nauczyły mnie nowych rzeczy, na przykład wspinać się na drzewo "gojaby", jak byłam mała to sumie nie chodziłam po drzewach, więc teraz mam czas na nadrobienie zaległości, lepiej późno niż wcale :P
"Perła"

Milena, z babanami w tle :)

na drzewie gojaby

dostaliśmy w prezencie owoc kakao, w środku są takie słodkie kuleczki

"Jezus mieszka w tym domu" i Franklin :P

nauka polskiego 
Hurra!! Polska jest wielka jak Brazylia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz