Mimo, że dotarliśmy do miasteczka, do którego nie prowadzi nawet utwardzona droga, szkoła była dobrze wyposażona (lepiej niż niektóre małe szkoły w polskich miastach). Przed rozpoczęciem zajęć dzieci zbierają się, śpiewają hymn Brazylii, modlą się za rodziców, nauczycieli.... Nie jest to szkoła prowadzona przez fundację chrześcijańską.
Dzieci przyjęły nas życzliwie (nauczyciele też). Szybko uczyły się "palavras magicas" po polsku i śpiewały z nami "tiruriruriru, tiruriruriru" :) Jak na każdej szerokości geograficznej, te starsze były już zbyt "dorosłe" żeby tańczyć jakieś pioseneczki.
Najwięcej radochy miałem z wizyty u najmłodszych (przedszkole). Odkąd stałęm się starym niedźwiedziem, któy mocno śpi, odkąd nieml nie zostałem uduszony przez tłum bachorków - nawet wyobrażam sobie siebie jako przedszkolanka :D
Stary niedźwiedź i małe niedźwiadki :) |
dzieciaczki w mundurkach |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz